Pierwszy dzień akcji AżPoMorze
Dla osób które nigdy wcześniej nie miały styczności z kulturą i zwyczajami Polski, jej tożsamość pozostaje owiana pewną tajemnicą w porównaniu do innych krajów europejskich. Zaczynając od pysznej kuchni po piękne krajobrazy, tradycję, bogactwo atrakcji historycznych, kulturalnych oraz naturalnych, wizerunek Polski jako kierunku eskapad turystycznych jest często pomijany przez podróżników. Miasta takie jak Warszawa, Kraków czy Gdańsk są odwiedzane jedynie przy okazji wieczorów kawalerskich, kusząc niskimi cenami alkoholu zamiast bogatą ofertą atrakcji turystycznych.
Duże zmiany...
Pomimo zawieruch historycznych, kiedy to różne nacje na przestrzeni wieków wyciągały swoje ręce po jej tereny, Polska nie ugięła się pod wpływem kulturowym państw ościennych, jak to się błędnie przypuszcza. Ten mit ma szczególnie destruktywny wpływ na turystykę w regionie Pomorza Zachodniego, północno-zachodniego zakątka Polski graniczącego z Niemcami, który pochwalić się może bogatą linią brzegową, pięknymi jeziorami oraz ogromnymi połaciami lasów.
Po dużym sukcesie w roku 2014, projekt Aż Po Morze powraca w 2015 z tym samym i niesamowicie trudnym zadaniem pokazania zróżnicowanego i niewyczerpanego piękna Pomorza Zachodniego. Tegoroczny zespół Globtroterów składa się z polskiego twórcy filmów Marcina Mossakowskiego i brytyjskiego pisarza – podróżnika Matthew Scotta, czyli mnie. Zostaliśmy wybrani żeby przez cały miesiąc odwiedzać różne zakątki regionu i osobiście doświadczać całej masy atrakcji – od sportów wodnych i dzikich przejażdżek rowerowych, po jazdę konną i golfa – równocześnie dzieląc się swoimi doświadczeniami w formie bloga. Nigdy wcześniej nie byłem w Polsce i jestem niesamowicie podekscytowany tym, że będę miał możliwość doświadczyć uroków regionalnych, nawet poza sezonem turystycznym.
Moje pierwsze chwile w Szczecinie
Podróż tutaj, w niedzielę wieczorem, okazała się krótsza niż to sobie wyobrażałem. Po przyjechaniu do rozświetlonego Szczecina zostałem powitany z wielkimi emocjami, podziwem i pełnym zrozumieniem, że ja również padłem ofiarą fałszywych osądów polskiej kultury. Z członkami ekipy Aż Po Morze poszliśmy świętować mój przyjazd w pełnym życia klubie Hormon, po czym udałem się na powitalny nocleg w wystawnym hotelu Radisson BLU.
Niedziela, czyli mój pierwszy pełny dzień w Szczecinie, była wypełniona wieloma atrakcjami. Po obfitym śniadaniu, szybkiej wizycie na basenie i odwiedzinach w centrum handlowym, zostałem zaprowadzony do kawiarni, która okazała się być zlokalizowana na 22 piętrze, dzięki czemu miałem możliwość podziwiania pięknej panoramy miasta. W pierwszej chwili zaskoczył mnie ogrom terenów zielonych Szczecina, które zajmują prawie 40% powierzchni miasta. Po krótkim spacerze w najpopularniejszych okolicach spotkałem się z Marcinem, żeby udzielić wywiadów dla mediów. Na koniec udaliśmy się do miejsca, które zrobiło na mnie ogromne wrażenie – zanim udało mi się odkryć prawdziwy charakter Szczecina, przeniosłem się na chwilę do uroczego weneckiego Piazza, a przynajmniej w mojej wyobraźni. Paul?s Fantasia, to naprawdę wyjątkowa restauracja, kawałek poza centrum Szczecina, gdzie w trakcie powitalnej kolacji przekonałem się, że w Polsce można zasmakować bardzo dobrej kuchni.
Zakamarki Szczecina
Poniedziałek 7 września był oficjalnie pierwszym dniem naszej przygody. Zarówno Marcina jak i mnie przepełniała ekscytacja poprzedzająca każdą podróżniczą eskapadę. Po śniadaniu spotkaliśmy się z naszym przewodnikiem w świeżo powstałym budynku filharmonii. Jego śnieżnobiały dach o niesamowitym kształcie wyraźnie odcina się na tle pozostałych budowli. Obiekt, który powstał zaledwie rok temu, symbolizuje zmieniający się wizerunek miasta oraz wskazuje na to, że miasto otwiera się na kulturę. Dalej przeszliśmy się uliczkami Szczecina poznając jego historię poprzez architekturę. Odwiedziliśmy zamek, gdzie zapoznaliśmy się z jego bogatą ofertą kulturalną. Nie mogło też zabraknąć spaceru po głównych bulwarach miejskich (ich formę wzorowano na bazie paryskich projektów Haussmanna!).
Gdzie będziemy jutro?
Później pośpieszyliśmy na konferencję prasową w niesamowitym forum kulturalnym i restauracji Stara Rzeźnia, która znajduje się tuż obok rzeki. Dziennikarze szukali odpowiedzi na pytania, czego oczekujemy podczas podróży oraz jakie są nasze dotychczasowe przemyślenia. Po obiedzie, który zaprezentował nam współczesną interpretację polskiej kuchni, wyruszyliśmy razem z TeamBoats by odkryć piękno Szczecina z perspektywy rzeki. Naszym oczom ukazała się różnorodność wizerunków miasta: od ogromnych, metalowych struktur w nieczynnej stoczni, które przypominały swoimi kształtem żelazne dinozaury żerujące pośród betonowych budowli, aż po ciche i spokojne działki na brzegach poza miastem. Dzięki temu mieliśmy możliwość poznania prawdziwej twarzy miasta.
Nie bez żalu, ale pożegnaliśmy Szczecin by udać się do kolejnego celu naszej podróży – Stargardu. Żeby przekonać się co projekt Aż Po Morze przygotował dla dwóch żądnych przygód podróżników w Stargardzie, odwiedź nasz blog już jutro wieczorem.